Walka o Niepodległość Polski 1939-1947. Armia Krajowa na Podhalu

Finansowanie

Działalność Armii Krajowej finansowana była początkowo z kasy polskiego Ministerstwa Skarbu w Londynie. Później środki pozyskiwano w różny sposób.  Pieniądze „młynarki” i dolary przerzucane były początkowo przez kurierów trasami lądowymi / kurierem był m.in. Julian Zapała „Lampart”/, następnie po uruchomieniu zrzutów drogą lotniczą przez cichociemnych, którzy przewozili je w parcianych pasach z kieszeniami, impregnowanych woskiem, paczkach oraz puszkach. Później waluty obce przerzucano głównie drogą lotniczą, natomiast okupacyjne złotówki w większości trasami lądowymi.

Dbano o każdy grosz, gdyż stanowił on część majątku Rzeczpospolitej.                                    

Rozliczenia w Pułku były skrupulatne i regularne. Ponaglano każdego, kto z rozliczeniem zalegał, jak również sugerowano w meldunkach  – jaki elementy rozliczenie powinno zawierać, aby mogło być zaakceptowane. Dowódca odpowiadał karnie za niedociągnięcia i malwersacje. Zasadą było, że za wszelkiego rodzaju żywność pozyskiwaną od ludności  jak i za świadczone usługi np. przechowywanie żywności, inwentarza, zapasów  -stanowiących majątek AK –  płacono gotówką.

Żywność organiowana była poprzez Okręgowe Delegatury Rządu. Towsr należało przewieść i zabezpieczyć na tzw. melinach. Na powyższym potwierdzeniu widnieją duże ilości towarów, które rozparcelowano po wszystkich batalionach.

Z uwagi na górzyste podłożenie na obszarze nowosądeckiego Inspektoratu uzyskiwali bardzo niskie plony. Ludziom ledwo starczało produktów dla siebie. Pomimo trudności sprawnie organizowano pozyskiwanie i gromadzenie żywności. Jednym z najbardziej znaczących miejsc zaangażowanych w zaopatrzenie Pułku była owocarnia w Tymbarku. Pracowali tam oddani „sprawie” – wolnej Polsce patrioci m. innymi inż. Józef Marek „Lanca” oraz ppor. Józef Kulpa „Owoc”