Walka o Niepodległość Polski 1939-1947. Armia Krajowa na Podhalu

Pozyskanie Akowców przez IPN

Przyczyny konfliktu „Ogniem” z AK

Stanowisko żołnierzy 1 Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej.

W tej książce prezentujemy stanowisko żołnierzy Armii Krajowej na temat ich relacji z Józefem Kurasiem „Ogniem” oraz z środowiskiem ogniowców.

Przytaczane dokumenty, opracowania, polemiki mają gorzki smak zawodu jakiego doznali Akowcy. Przez cały czas trwania sporu z ogniowcami ich stanowisko było i jest niezmienne.

Ze względu na wiek mieli coraz bardziej ograniczone możliwości organizowania konferencji, prelekcji, wydawania opracowań czy książek. Nadzieję pokładali w powstałym Instytucie Pamięci Narodowej. Przekazali prokuratorowi IPN liczne informacje na temat relacji pomiędzy „Ogniem” a AK, których fragmenty zaprezentujemy, jednak skutek ich działania był znikomy. Mieli wrażenie, że ich wysiłek zebrania dokumentów poszedł na marne. Dzisiaj jest nam wiadomym, że materiały te są sprzeczne z prezentowaną przez IPN linią polityki historycznej.

Akowcy powiadali, że po wojnie byli prześladowani przez „Ognia”, NKWD, UB oraz całkowicie zignorowani przez IPN.

Spośród tysięcy żołnierzy walczących z najeźdźcą niemieckim i sowieckim pracownicy IPN i ich polityczni mocodawcy wybrali postać J. Kurasia „Ognia” jako wzór właściwej, patriotycznej postawy. Poprzez liczne konferencje, pogadanki, prelekcje, budowane pomniki, tablice pamiątkowe, rajdy górskie, liczne artykuły i publikacje dają za przykład młodzieży i społeczeństwu jego działanie i postępowanie jako godne prawdziwego Polaka. Pod płaszczykiem patriotyzmu „Ognia”, automatycznie popartego stwierdzeniem – „walczył o niepodległy byt państwa polskiego” – ukrywają jego dezercję z AK, współdziałanie z NKWD, służbę w MO i UB oraz liczne przestępstwa kryminalne – morderstwa niewinnych osób cywilnych jak też kradzieże, gwałty, terror.

Dawanie za wzór do naśladowania człowieka uważanego za przestępcę jest nie moralne.

Trudno zaakceptować taki styl uprawiania historii, gdzie pracownicy IPN:

  1. Przedstawiają fakt zamordowania na tle etnicznym i rabunkowym przez „Ognia” i jego oddział co najmniej 60 cywili, Polaków pochodzenia żydowskiego, w tym dzieci.    Absurdem jest postrzegać antysemickie ulotki wytworzone przez „Ognia” – jako obraz jego patriotyzmu i „walki o niepodległy byt państwa”.
  2. Zamordowanie i okradanie przez ogniowców Słowaków i ich rodzin, tych, którzy podczas II wojny Światowej walczyli w polskim wojsku – usprawiedliwiają rzekomą odpowiedzialnością jaką kierował się „Ogień” przy ustalaniu granic ze Słowacją.
  3. Popełnione osobiście przez „Ognia” w Gronkowie morderstwo 6- osób w celu wyeliminowania konkurencji w przemycie Żydów, koni i towarów do Słowacji – opisują jako zlikwidowanie „Szajki złodziejskiej”.  
  4. Usprawiedliwiają i umniejszają rolę „Ognia” – odpowiedzialnego za powieszenie w Ostrowsku na słupie telegraficznym 24-letniej Heleny Luberda, która była w 8 miesiącu ciąży. Próbują to zdarzenie przemilczeć. Pijany „Ogień” brał udział w tym morderstwie. To on na zwłokach wiszącej Heleny agrafką przypiął kartkę z wyrokiem śmierci podpisanym porucznik „Błyskawica”. Świadkowie tego przerażającego zdarzenia jednoznacznie twierdzą, że ogniowcy pozbawili życia niewinną kobietę, matkę 2,5 letniego Leona i nienarodzone dziecko. Pod groźbą zabicia / kuli w łeb/ ogniowcy zabronili komukolwiek ściągnąć ze słupa wiszące zwłoki.
  5. Dr Korkuc i dr Golik, utrzymują, że za to morderstwo „sprawiedliwy” „Ogień” natychmiast winnych ukarał śmiercią. To jest kolejna manipulacja. Powieszenie miało miejsce 12.X.1945 r. a „Lew” został zastrzelony w 2-gi dzień wesela „Ognia” tj. 22.IV.1946 r. za napaść na Kurasia. W tym morderstwie brali udział Goleniowski Jan „Lew”, Władysław Kolasa „Zemsta” oraz Niemiec przydomek „Wach”. „Zemsta” i „Wach” przeżyli J. Kurasia.
  6. Nie odnieśli się do zgłaszanych przez żołnierzy 1 PSP AK licznych gwałtów, dokonanych przez „Ognia” i ogniowców na kobietach. Przemilczają fakty pobierania przez „Ognia” „cygańskiej opłaty” czy też pobicia odmawiających współżycia kobiet. 

Członkowie Armii Krajowej byli zawiedzeni ich działaniem i tak jak my, nie przypuszczali, że to działanie jest z góry zaplanowane!!!

Pracownicy krakowskiego IPN od początku istnienia do dzisiaj systematycznie i konsekwentnie budują legendę bohaterskiego „Ognia”.

Mitomania historyczna przejawia się: fantazjowaniem, wymyślaniem, ubarwianiem, snuciem nieprawdziwych historii, przedstawianiem postaci raz jako bohatera a innym razem jako ofiarę, ignorowaniem dokonań i działalności innych osób, brakiem refleksji, bezkrytycznym stosunkiem do swoich ustaleń.

Akowcy swoje a historycy IPN swoje. Akowcy poumierali a IPN ma się dobrze.

Dopóki opracowania historyków będą zmierzać do budowania legendy „bohaterstwa” „Ognia”, a nie bazować na faktach, to nic się nie zmieni. Nie ma to nic wspólnego z prawdą, gdy pracownicy IPN w swoich opracowaniach:

a)         przedstawiają – dezertera z szeregów AK – „Ognia” jako członka Armii Krajowej i wykorzystują nazwę i symbolikę „AK” do różnego rodzaju broszur, ulotek, opracowań, wystaw oraz materiałów – promujących działalność oddziału „Ognia” „Błyskawica” AK (Armia Krajowa). To działanie naganne, gdyż dezerter, z wyrokiem śmierci – to już nie żołnierz AK. Przedstawianie go w taki sposób sugeruje jego ciągły kontakt z Armią Krajową, a to nieprawda, bo był jej zajadłym wrogiem.

b)         bezkrytycznie i bezprawnie używają przy nazwisku Józefa Kurasia „Ognia” stopnia wojskowego majora. Nie ma żadnych dokumentów poświadczający taki stopień. Dezerter – zwłaszcza w czasie trwania działań wojennych – jest najczęściej degradowany i zagrożony karą śmierci. „Ogień” w Armii Ludowej służył w stopniu porucznika. AL traktowana była przez żołnierzy AK jako formacja prosowiecka, dlatego żołnierze 1PSP AK uważali „Ognia” za przeciwnika, a po jego dezercji, także za zdrajcę. Twierdzenia, że był przedstawicielem ludu są naciągane i nieuprawnione.

c)         posługują się narracją opartą o – prawdopodobnie – ich wewnętrzne przekonanie, że każda ofiara „Ognia” i ogniowców była przypuszczalnie: konfidentem niemieckim ewentualnie ubeckim, należała do PPR albo była złodziejem. Pojawia się też irracjonalna narracja w rodzaju: „gdyby nie miał za co to by ją/jego nie zabił”. itp. Często bezpodstawne zarzuty stawiane ofiarom przez ogniowców, miały na celu usprawiedliwienie ich mordów i kradzieży. Ogniowcy i członkowie ich rodzin robili to perfekcyjnie – wewnątrz społeczności puszczali plotkę czy też pomówienie i zawsze coś się przylepiło.

Prezentowana publikacja ma na celu uporządkowanie informacji i wiedzy na temat faktycznych relacji pomiędzy „Ogniem”, ogniowcami a żołnierzami AK. Przedstawimy też nierówną walkę Akowców z propagandą IPN, prowadzoną poprzez artykuły, pisma, protesty i prośby. Wyjaśnimy relacje ze Słowakami oraz przedstawimy kulisy wielu morderstw.