Od początku powstania politycznego IPN wszystkie działania badaczy i pracowników nastawione były na stworzenie legend Polaków walczących z komunistami. Najlepiej gdyby taki bohater jeszcze zginął. To dlatego Przewoźnik i Kurtyka – w brew faktom – za pomocą Korkucia i Królikiewicza prowadzili nieustanną propagandę na stworzenie legendy J. Kurasia „Ognia”. Już w 2002 roku Prezes Okręgu AK był zbulwersowany takim postępowaniem.





Większość opracowań dr. Golika dotyczącą działalności mjr. Juliana Zapały „Lamparta” sugeruje czytelnikowi, że postępował podobnie jak „Ogień” – co jest wierutną bzdurą. Oczernia go i pomawia, koncentruje się na nieporozumieniach i konfliktach, które mogły lub wydarzyły się w oddziale. Książka „Partyzanci Lamparta” to ciągłe udowadnianie, że w oddziałach AK działo się tak jak w oddziałach „Ognia”. Autor uwypukla wydarzenia negatywne, takie jak: zlikwidowanie Pyry, historię Pani w niebieskim palcie, czy sprawę „Lotnego” zarzucając dowódcy pochopność i brak rozwagi. Ukrywa natomiast fakt, że Pyra sprzyjał z Niemcom, Pani w niebieskim palcie była niemieckim szpiegiem, a „Lotny” pomimo licznych upomnień nie wykonał rozkazu, a to był wystarczający powód, by uznać go dezerterem. Z ogromu pochwał, wdzięczności i szacunku jakim cieszył się „Lampart”, dr. Golik z dokumentów po 1 PSP AK – uwypuklił jeden, który był negatywny i przypisał go komuś, kto go nie napisał.