
To pierwsze tego typu opracowanie i wyjaśnienie na czym polegał narastający przez okres wojny i po niej konflikt dezertera z AK oraz jej zagorzałego wroga. Przedstawiamy publikacje znakomitych historyków oraz wspomnienia i fragmenty publikacji świadków tamtych zdarzeń – żołnierzy 1 PSP AK. „Ogień” przez Armię Krajową postrzegany był jako wróg i człowiek zagubiony.
Prof. dr hab. Tomasz Biedroń
Konflikt „Ognia” z Armią Krajową w świetle dokumentów 1. Pułku Strzelców Podhalańskich AK
Sprawa stosunków „Ognia” z Armią Krajową i wynikłe na tym tle nieporozumienia do dnia dzisiejszego nie są w pełni wyjaśnione budząc liczne wątpliwości. Niewątpliwie przyczyną jest brak dokumentów, które rzuciłyby więcej światła na przyczyny tego konfliktu pozwalając zrozumieć jego genezę i przebieg. Materiały, na które natrafiłem w Archiwum Państwowym w Krakowie pozyskane z Archiwum Urzędu Ochrony Państwa Delegatura w Krakowie, dotyczące 1. Pułku Strzelców Podhalańskich (PSP) AK poruszają ten problem w sposób szczątkowy, ale pozwalają też w jakimś stopniu zrozumieć konflikt, jaki zaistniał pomiędzy 1. PSP AK a „Ogniem”.
Na początek nieco faktów. Otóż na początku okupacji niemieckiej, gdzieś na przełomie 1939/1940 lub też około połowy 1940 r. Józef Kuraś był członkiem Organizacji Wojskowej Stronnictwa Narodowego (później NOW) działającej w rejonie Babiej Góry. Zwrócił się on wówczas do Okręgu Krakowskiego tej organizacji z wnioskiem o awansowanie go. Okręg jednakże odmówił awansu Kurasiowi ze względu na jego „uciążliwość dla mieszkańców” tego regionu. Kuraś ogromnie się wtedy obraził na NÓW i wystąpił z niej 1.
Wokół „Ognia” ciągle są niedomówienia
Wkrótce potem wstąpił do Konfederacji Tatrzańskiej. KT działała bardzo krótko. Był to zryw cywilnych struktur podziemia w opozycji do Goralenvolku Krzeptowskiego.
Ogień w AK
W dn. 10 VII 1943 r. (wg innego źródła 12 VII) nastąpiło połączenie oddziału „Ognia” (Konfederacji Tatrzańskiej) ze stacjonującym w Gorcach oddziałem AK. Dowódcą tak powstałego oddziału został por. „Lech” (Władysław Szczypka), zastępcą por. „Adam” (Jan Stachura), a szefem kapral „Ogień” (Józef Kuraś). Oba oddziały uznano za równorzędne, chociaż AK-owców było dziewięciu, a ludzi „Ognia” dwudziestu. Ten stan względnej równowagi trwał do listopada tj. kiedy miejsce por. „Lecha”, który Zginął we wrześniu w walce z Niemcami, zajął najpierw „Adam” — odwołany w listopadzie, a następnie por./kpt. „Zawisza” (Krystian Więckowski).
Tragiczny finał konfliktu nastąpił w czasie Świąt Bożego Narodzenia 1943 r. W wigilię „Zawisza” zwolnił część ludzi na urlop, pozostali wraz z „Ogniem” mieli spędzić święta w obozie. W drugi dzień świąt „Ogień” — wbrew rozkazowi — zezwolił dziewięciu partyzantom na zejście do Ochotnicy Górnej. Wg jednych, jego ludzie mieli wziąć udział w chrzcinach, czy też zabawie, według innych wysłał ich na zwiady. Wrócili do obozu 27 XII przed południem. Następnego dnia otoczyli ich Niemcy, którzy przybyli prawdopodobnie po ich śladach. Czternastu partyzantów z „Ogniem” na czele przerwało pierścień okrążenia.
Nie jest istotne, czy Niemcy przyszli do obozu po śladach powracających partyzantów, czy też obławę planowali już wcześniej, wybierając dogodny moment do ataku w okresie świąt. Faktem niezaprzeczalnym jest to, że „Ogień” popełnił przewinienie dyscyplinarne, pozwalając, wbrew rozkazowi dowódcy, oddalić się swym ludziom na święta do domu. W wyniku jego niefortunnej decyzji zginęli ludzie. Kiedy zatem wysłał w dn. 27. 1. 1944 r. raport do dowództwa Okręgu Krakowskiego AK o rozbiciu obozu, to w odpowiedzi wydano na niego wyrok śmierci 2.
Dezercja Ognia
Prawdziwe przyczyny dezercji
Do maja 1944 r. „Ogień” wraz ze swoimi ludźmi działał samodzielnie, odbudowując oddział, kontakty i siatkę – wywiadowczą, przy czym nadal ciążył na nim wyrok AK. Dopatrywanie się przyczyn konfliktu z Józefem Kurasiem i jego ludźmi w złym traktowaniu żołnierzy „Ognia” przez „Zawiszę”, jak twierdzi w swoim tekście B. Nurski, jest mało przekonywujące. Jako dowódca oddziału kpt „Zawisza” nie mógł sobie pozwolić na odrębne traktowanie ludzi „Ognia”, dlatego wymieszał partyzantów obu grup. Fakt wprowadzenia surowej dyscypliny w oddziale, świadczy raczej na jego korzyść. W oddziale partyzanckim działającym na terenie okupowanym przez wroga podstawą sukcesu poza uzbrojeniem i dobrym dowodzeniem była zwartość oddziału i jego zdyscyplinowanie. Jeżeli „Ogień” źle się czuł w oddziale AK z racji wywodzenia się jego i jego ludzi z szeregów chłopskich, to mógł odejść w ramach scalania do Batalionów Chłopskich (BCh). Uczyniło to wielu dowódców wraz z oddziałami np. oddział , Juhasa” (Mieczysław Gagatek) i nikt im z tego powodu nie czynił żadnych trudności ani też nie ścigały ich wyroki AK. Zresztą mjr „Borowy” (Adam Stabrawa) w liście do prezesa Stronnictwa Ludowego (SL) „Roch” w Nowym Targu zapewniał go o całkowitej lojalności i uczciwym nastawieniu AK do SL „Roch”. Podkreślał, że AK „opierała się, opiera się, i opierać będzie w większości na elemencie chłopskim, zdając sobie dokładnie sprawę z walorów osobistych chłopa polskiego, który nie tylko żywi, ale i broni Polski, zdając wspaniale egzamin na polach bitewnych w różnych czasach naszego istnienia państwowego”3.
Na wiosnę 1944 r. Stronnictwo Ludowe „Roch” w Nowym Targu rozpoczęło starania mające na celu pozyskanie grupy „Ognia” dla podziemia ludowego. W maju tr. w wyniku trwających rozmów kierownictwa „Rocha” z „Ogniem” zgodził się on na włączenie jego oddziału do SL i przemianował swój oddział na Oddział Specjalny Ludowej Straży Bezpieczeństwa (LSB), który nie był objęty scaleniem z AK, do czego były zobowiązane BCh. W sierpniu tr. został on awansowany przez Okręg Krakowski BCh (o kilka stopni) na porucznika, zaś w dn. 10 X 1944 r. został zaprzysiężony na dowódcę wspomnianego Oddziału Specjalnego LSB.
W październiku i listopadzie 1944 r. „Ogień” był podporządkowany Powiatowej Delegaturze Rządu (PDR) w Nowym Targu, też zresztą kierowanej przez ludowców, jego oddział pełnił rolę oddziału wykonawczego (egzekucyjnego) Komitetu Oporu Społecznego (KOS) działającego przy PDR4.
W kilka dni później, tj. 13 X 1944 r. Inspektor AK „Podhale” oraz równocześnie dowódca 1. PSP AK mjr „Borowy” zawiadomił „Ognia”, że dochodzenie w jego sprawie zostało umorzone (w następstwie starań SL „Roch”), on zaś miał się zameldować wraz z grupą ludzi ukrywających się z nim w górach u kpt. „Lamparta” (Julian Zapała) do 18 X t.r.5 Nie wiemy, czy ambicje „Ognia”, czy też jego nieufność do AK były powodem niestawienia się w oddziale kpt. „Lamparta”. Możliwe, że i jedno, i drugie. Nie wykluczone, że na jego decyzję wpłynął fakt przyjęcia „Ognia” i jego ludzi do oddziału wykonawczego przy Powiatowym Delegacie Rządu, który niejako udzielił azylu jemu i jego ludziom. W każdym razie „Ogień” nie wykonał polecenia dowódcy 1. PSP AK mjr. „Borowego”, czując się zapewnię zwolnionym z tego obowiązku, skoro był już członkiem SL „Roch”.
Mjr. Stabrawa wychodząc zapewne z założenia, że „Ogień” nie rozliczył się z AK, a podporządkował się SL „Roch”, zwrócił się (w dn. 21 X 1944 r.) do Powiatowego Delegata Rządu w Nowym Targu z zapytaniem, czy „Ogień” został przyjęty do Służby Bezpieczeństwa (SB) Powiatu, twierdząc, iż „Ogień” należy do kategorii ludzi, którymi właśnie SB raczej powinna się zająć, a nie przyjmować ich w swoje szeregi. Do tego w grupie ludzi, których posiadał „Ogień” (wg niego) miało znajdować się pięciu bandytów, nie licząc już mniejszych przestępców. Zachowanie się „Ognia” i jego ludzi zdaniem „Borowego” należało do tego rodzaju „działalności”, która „będzie określana kiedyś jako ciemna plama konspiracji, plama, która powstała na tle takich okresów jak obecny kataklizm dziejowy”. „Borowy” zwrócił uwagę Delegata na „wybryki” jakich dopuszczał się „Ogień” pod „rzekomą” firmą AK, gdyż ludzie nie orientowali się, że dopuszczała się ich „banda nie mająca nic wspólnego z AK”. Przypomniał, że ludzie prowadzący rozmowy z „Ogniem” nie znali przyczyn konfliktu i prosił, aby nie stwarzano sytuacji dosyć groteskowej, gdzie ludzie z zasady występujący przeciw bezpieczeństwu publicznemu, stali się stróżami bezpieczeństwa. Stwierdził również, że „Ogień” podawał się za porucznika, podczas gdy był tylko plutonowym. Wszelkie bowiem awanse muszą przechodzić przez Inspektorat „Podhalański” AK, o czym by wiedział. „Podobne typy jak «Ogień»” — pisał — „nie mogą zostać oficerami”, a więc podawanie się za porucznika uznał za megalomańską mistyfikację6. Zatem „Borowy” podważał zasadność awansu „Ognia” na stopień oficerski dokonanego przez komendę Okręgu Krakowskiego BCh. Jest raczej mało prawdopodobne, aby o tym nie wiedział. Przyczyn jego stanowiska należy dopatrywać się w działalności „Ognia”. Nie można też „Borowego” posądzać o uprzedzenia w stosunku do „Ognia”. Jako dowódca 1. PSP i Inspektor AK „Podhale” dbał o dobre imię organizacji i ojej zwartość w obliczu zagrożenia płynącego ze strony okupanta niemieckiego. Jego meldunki i rozkazy pozwalają sądzić, iż należał on do dowódców lubiących porządek i dyscyplinę. Cechowała go też mądra, dalekowzroczna i odpowiedzialna polityka wobec innych ugrupowań politycznych i ich organizacji wojskowych. Starał się utrzymywać jak najlepsze stosunki z partyzantką bolszewicką zaopatrując ją w żywność i powstrzymując przed bezsensownymi akcjami, które mogłyby spowodować odwet Niemców na ludności cywilnej (np. próba wysadzenia stacji kolejowej w Chabówce).
Nie wiemy, czy Powiatowy Delegat Rządu odpisał „Borowemu” i jakie podjął kroki względem „Ognia”. Jedno jest, wszakże pewne, AK stała na stanowisku zmierzającym do rozliczenia „Ognia” z jego działalności. Nie życzyła sobie też pomocy z jego strony, chociaż niekiedy taka pomoc była jej potrzebna. Mam tu na myśli bitwę w dn. 19-21 X 1944 r., jaka toczyła się o Ochotnicę pomiędzy partyzantami 1. PSP AK, a pięciotysięczną ekspedycją niemiecką. Zwyciężyli AK-owcy, mimo kilkakrotnej przewagi wroga. W jej trakcie kpt. „Lampart”, dowodzący 4 batalionem 1. PSP, odrzucił propozycję pomocy, jaką złożył mu „Ogień” przez specjalnych łączników, natomiast przyjął pomoc partyzantów radzieckich.
Co zatem zdecydowało o włączeniu oddziału „Ognia” do PDR w Nowym Targu? Czyżby była to próba podkreślenia niezależności w podejmowaniu decyzji PDR od AK? czy też chęć posiadania przez ludowców nie scalonego z AK oddziału? Prawdopodobnie jedno i drugie.
Wg meldunku Komendy Obwodu AK Nowy Targ z 18 XI1944 r. Powiatowy Delegat Rządu był powiadomiony, że „Ogień” trudni się bandytyzmem i nie należy go wcielać do organizacji Delegatury Rządu. A mimo to zaprzysiągł „Ognia” wraz z oddziałem, powierzając mu prowadzenie egzekutywy na terenie Nowego Targu. Komenda Obwodu AK w Nowym Targu podawała, że „Ogień” kilkakrotnie był wzywany na odprawę Komendy Obwodu (komendantem był kpt „Lampart”), lecz ani raz się nie stawił. Komendzie Okręgu — jak wynika z dokumentów — zależało przede wszystkim na powstrzymaniu „Ognia” od napadów rabunkowych, czynionych często na konto AK, a nie na wcieleniu go do organizacji AK za wszelką cenę7.
W raporcie dla Okręgowej Delegatury Rządu w Krakowie z listopada 1944 r. referent bezpieczeństwa PDR Ludwik Kohutko „Śmiłowski” pisał, że nawiązał ścisły kontakt z opornikiem i grupą „Ognia” pełniącą przy PDR rolę oddziału egzekucyjnego. Polecenia, wg wspomnianego raportu, „Ogień” wykonywał wraz ze swymi ludźmi sprawnie i sumiennie, tropiąc bandy złodziei i meldując o ich ruchach8. Jednak od 25 XI 1944 r. PDR zarządził wstrzymanie kontaktów służbowych z „Ogniem”, aż do czasu zlikwidowania przez PDR jego zatargu z AK. Zatem od 25 XI 1944 r. „Ogień” przestał być podporządkowany PDR. Świadczyło to o zatargu z AK i jej nieustępliwości w stosunku do przewinień „Ognia”.
Nie wpłynęło to wcale na zmianę stanowiska „Ognia”, który poszukał sobie nowych sojuszników w partyzantce komunistycznej Armii Ludowej (AL). Chodzi oczywiście o oddział „Za wolną Ojczyznę” por. Izaaka Gutmana „Zygfryda” (Bruno Skutelego), któremu się formalnie podporządkował (l XII 1944 r.).
Od lipca t.r. współpracował także z partyzantką sowiecką, w tym z mjr. Iwanem Zołotarem, kpt. Władimirem Macniewem „Potiomkin”, zaś z Ludmiłą Gordiejenko „Kapitan Tania” z NKWD łączyły „Ognia” związki osobiste. Pomimo bardzo dobrej współpracy z Zołotarem i Sowietami, w swojej książce wydanej po polsku pt. „Przyjaźń wojennych lat” ppłk Zołotar wyparł się tego. Na pewno zaważyła na tym powojenna działalność „Ognia” na Podhalu, walka z komunistyczną władzą, od której to walki płk Iwan Zołotar się odżegnywał. Sam zresztą za współpracę w okresie okupacji z AK był po wojnie szereg lat w niełasce i wiele lat spędził w sowieckich łagrach.
Tymczasem konflikt „Ognia” z 1. PSP AK nabrzmiewał. Pod koniec listopada 1944 r. ludzie z oddziału „Ognia” obrabowali gminę Niedźwiedź w pow. Limanowa. Dowodził grupą „Potrzask” (Jan Sral), który rozpowiadał wśród ludzi, że jest z oddziału AK kpt. „Lamparta”. Natomiast w dn. 11 XI t.r. powracający z urlopu strzelec „Wróbel 2” (Jan Lupa) w miejscowości Konina pow. Limanowa został napadnięty przez 4 ludzi z oddziału „Ognia” i rozbrojony (zabrano mu pistolet TT). Ludźmi tymi dowodził „Potrzask”, który wracał z obozu partyzantów sowieckich, gdzie obchodzono święto komunistyczne 9.
Działania „Ognia” zaostrzały i tak już napięte jego stosunki z „Borowym”. Nie bez znaczenia był też i fakt jego ścisłych kontaktów z partyzantką sowiecką, wzajemne wizyty, przewodnicy, których wypożyczał „Ogień” partyzantom sowieckim. Na pewno pozwalało to czuć się „Ogniowi” bezkarnym i nie zważać na ostrzeżenia i nakazy AK, której był do niedawna członkiem i z której zdezerterował. Nie musiał też wcale żałować wstrzymania kontaktów z nim Powiatowego Delegata Rządu w Nowym Targu do czasu wyjaśnienia zatargu z AK. Znalazł bowiem silniejszych mocodawców.
„Ogień” mając oparcie w partyzantce sowieckiej nie tylko nie zamierzał podporządkować się AK, ale i podjął z nią walkę słowną. „Borowy” zwrócił się więc z pismem do prezesa SL „Roch” w Nowym Targu z zapytaniem, czy „Ogień” jest członkiem SL i dowódcą oddziału. Złożył on protest przeciwko oszczerstwom głoszonym przez „Ognia” i jego ludzi pod adresem AK. Głosili oni np., że „dowództwo tutejszego pułku” współpracowało „z gestapo poprzez podawanie im dyslokacji oddziałów sowieckich, co powodowało obławy na oddziały partyzantki sowieckiej”10.
Rozgłaszanie podobnych pogłosek podrywało nie tylko dobre imię AK, ale i mogło doprowadzić do krwawych starć oddziałów AK z oddziałami sowieckimi. A przecież 1. PSP współpracował z partyzantką sowiecką, udzielał jej potrzebnych informacji wywiadowczych i często brał udział we wspólnych walkach z Niemcami np. o Ochotnicę. Nie można wykluczyć tutaj świadomego działania NKWD, które szczególnie pod koniec wojny prowadziło wzmożoną inwigilację oddziałów AK i 1. PSP. „Borowy” wielokrotnie pisał w meldunkach do Okręgu Krakowskiego AK o wrogości jaką okazywały oddziały partyzantki sowieckiej do AK. Sam przecież został ranny w zasadzce zorganizowanej przez oddział sowiecki na Gruszowcu, gdzie zginęło kilka osób a on sam został ranny w nogę, pomimo że wołano do Rosjan po polsku informując ich, iż w samochodzie tym jadą sami Polacy. Możliwe, że „Ogień” został wykorzystany przez NKWD, z którym miał kontakt i oczerniał lPSP i AK na ich zlecenie11. Postępowania „Ognia” nie można inaczej wytłumaczyć jak przerostem ambicji, uzurpowaniem sobie specjalnych praw, ambicji władczych, co jak pisał lekarz 1. PSP dr „Leliwa” (Marian Mossler) skończyło się „lawirowaniem pomiędzy złem a dobrem” w wyniku czego został człowiekiem, którego ścigało prawo i „dla którego wytłumaczenia nie będzie nigdy i u nikogo”12.
W listopadzie 1944 r. SL „Roch” zadecydowało, aby „Ogień” współdziałał z Armią Czerwoną podczas jej ofensywy. Razem też z partyzantką sowiecką i oddziałami AL zszedł z gór do wyzwolonego Nowego Targu. Następnie zorganizował w Nowym Targu MO i UB oraz zgłosił się do dyspozycji PKWN. „Ogień” zaakceptował PKWN i podporządkował swój oddział Naczelnemu Dowództwu WP w Lublinie. W marcu 1945 r. wstąpił do PPR, a od IV tr. znów znalazł się w lesie.
Zarząd Okręgu (ZO) Stronnictwa Narodowego SN w Krakowie poprzez swojego kierownika organizacyjnego „Jana” (Mariana Trondowskiego) prowadził rozmowy z „Ogniem”. Spotkania miały miejsce w kościółku na Obidowej. „Jan” w imieniu Zarządu Okręgowego proponował „Ogniowi” i jego ludziom przeniesienie na Ziemie Odzyskane, aby ich uchronić przed UBP. Jednakże operacja taka wymagała sporych nakładów finansowych. „Ogień” wymienił sumę niemożliwą do przyjęcia przez ZO SN w Krakowie. Po kilku spotkaniach rozmowy zostały przerwane13.
Jak wiadomo „Ogień” zginął śmiercią samobójczą w dn. 21 II 1947 r. w Ostrowsku otoczony przez siły bezpieczeństwa.
Do dnia dzisiejszego działalność „Ognia” budzi wśród badaczy dziejów najnowszych mieszane odczucia. Dla jednych (władz PRL) był przestępcą, dla drugich (przeciwników „władzy ludowej”) nieustraszonym bojownikiem walczącym z komunistami. Trudno jednak jego całą działalność nazywać bohaterstwem. Jego częste zmiany poglądów i ciągła zmiana sojuszników na to nie pozwalają. Myślę, że był on nowym wcieleniem Janosika nikomu i niczemu nie chcącym się podporządkować, a jeżeli już, to tylko dla zrealizowania swoich celów i tylko do pewnego czasu. Tym też można tłumaczyć jego niechęć do AK i wyrosłe na tym tle konflikty.
Rabował spółdzielnie, a towary rozdawał biednym, zdobywając sobie w ten sposób popularność wśród ludności Podhala, stając się niejako obrońcą pokrzywdzonych i słabszych. Był to watażka kierujący się nie tyle patriotyzmem, co własnymi ambicjami. Jego walka zbrojna po wojnie z komunistami nie miała żadnych pespektyw zwycięskiego zakończenia, narażając na niepotrzebną śmierć zarówno jego własnych ludzi, jak i ludność cywilną. UBP rozprawiał się bowiem bezwzględnie z jego zwolennikami nie rozróżniając, czy to byli członkowie oddziału „Ognia”, czy też sympatycy wywodzący się z okolicznych wiosek. W obławach organizowanych przez UBP wraz z NKWD zginęło wielu ludzi po obydwu stronach. Wszystko to sprawia, że jego osoba nadal będzie budziła u historyków sprzeczne odczucia ze względu nie tylko na jego kontrowersyjną działalność, ale i częstą zmianę sojuszników i poglądów.
1. Relacja ustna Włodzimierza Żychowicza z 6 XII 1994 r.; „Żubr”, „Żubrowski”, „Adam”, prawnik działacz narodowy (NÓG, OWP, MW, SN), członek ZO SN w Krakowie do 29 XII 1946, aresztowany przez WUBP w Krakowie 29 III 1947 r.; wyrokiem WSR w Krakowie z 29 V 1947 skazany na 10 lat więzienia i rok utraty praw publicznych, amnestią z r. 1947 obniżono mu karę do 5 lat więzienia i 6 miesięcy utraty praw publicznych, zwolniony w 1950 r. (w procesie nie ustalono jego właściwych funkcji w SN),
zob. Biedroń T., Działalność organizacyjno-polityczna Zarządu Okręgu Krakowskiego Stronnictwa Narodowego 1945-1946, „Zeszyty Historyczne” Instytut im. R. Dmowskiego, 1991 nr 2-3, s. 9.
2.Nurski B., Zginął za Polskę bez komunistów, „Tygodnik Podhalański” 1990, nr 23, s. 6.
3.AP w Krakowie (dalej APK): sygn.7 (oryginalne archiwum 1. PSP), Pismo Inspektoratu „Niwa” do Prezesa
Stronnictwa Ludowego Powiatu Nowy Targ z 17 I 1945, s. 188.
4.Sprawozdanie Referenta Bezpieczeństwa PDR „Ogniwa 21″ za czas od 1-30 XI 1944, Fitowa A., Bataliony
Chłopskie w Małopolsce 1939-1945, Warszawa-Kraków 1984, s. 315, przypis 15.
5.APK: sygn. 2, Rozkaz „Borowego” do „Ognia” z 13 X 1944, s. 398.
APK: sygn. I, Pismo „Borowego” do Powiatowego Delegata Rządu w Nowym Targu z 21 X 1944, s155.
7.APK: sygn.2, Meldunek z 18 XI 1944r, s. 12.
8.Sprawozdanie Referenta Bezpieczeństwa PDR „Ogniwa 21″ za czas od 1-30 XI1944; Fitowa, op.cit. s.315, przypis 112.
9. APK: sygn.5, Meldunek 515 do majora „Borowego” z 2 XII 1944 r.
10.APK: sygn.7, Pismo Inspektoratu „Niwa” do Prezesa Stronnictwa Ludowego Powiatu Nowy Targ z 17 I 1945 r.,
s. 187.
11.Zaświadczenie weryfikacyjne ppłk. Adama Stabrawy do Prot. 15 — Kom. Wer. AK przy II Korpusie z dn. 10 XII
1945 póz. 249, Życiorys „Borowego”, Studium Polski Podziemnej w Londynie.
12.APK: sygn.3, Pismo lekarza 1. PSP dr „Leliwy” do Łazika vel Kamień z 8 VII 1945, s. 31.
13.Relacja ustna W. Żychowicza.