Książka S.Leczykiewicza "Konfederacj Tatrzańska" to pozycja najbardziej znana na Podgalu, ale teżnajbardziej zaklamana.
„Czym była-
DYWIZJA PODHALAŃSKA (GÓRSKA) W KONSPIRACJI I KONFEDERACJA TATRZAŃSKA
W odpowiedzi Panu Sylwestrowi Leczykiewiczowi
Pierwszą Wojnę Światową przebyłem oficer rezerwy byłego wojska austro – węgierskiego na froncie ówczesnych walk austro- węgierskim w Włoszech. Po rozpadnięciu się Austro- Węgier w listopadzie 1918 roku powołany do czynnej służby w odrodzonym WP. Po kilku innych przydziałach zostałem oficerem instrukcyjnym ówczesnej we Lwowie „Miejskiej Straży Obywatelskiej”. Z wiosną 1919 zostałem przeniesiony do ówczesnej żandarmerii W.P, przeszedłem na etat oficerów zawodowych, a czerwcu 1920 roku zostałem przeniesiony rozkazem ówczesnego Ministra Spraw Wojskowych do nowo organizowanej Policji Państwowej gdzie odtąd do połowy września 1939 pełniłem jako komisarz i powiatowy komendant Policji Państwowej służbę w województwach: tarnopolskim, lwowskim, krakowskim, toruńskim, wreszcie w ostatnich dniach przed wybuchem ostatniej wojny pełniłem służbę jako powiatowy komendant Policji Państwowej w Brześciu nad Bugiem, łącznie więc pełniłem w okresie międzywojennym przez przeszło dwadzieścia lat służbę bezpieczeństwa.
W związku z powyższym i w ciągu rozlicznych służbowych i pozasłużbowych wyjazdów podjąłem wtedy sposobność wnikliwej obserwacji ówczesnego życia społecznego. Sprawami „politycznymi” zajmowały się odpowiednie komórki służby śledczej, a sprawami tyczącymi się obronności państwa (wywiadu i kontrwywiadu) odpowiednie komórki śledcze , podporządkowane oddziału II Sztabu Generalnego W.P., tak, że z tymi sprawami w zasadzie też nie miałem bezpośredniej styczności.
W roku 1922 współdziałałem pośrednio przy ujęciu szpiega czeskiego, a w roku 1935 będąc wówczas powiat owym komendantem Policji Państwowej w Krośnie ( woj. rzeszowskie) daremnie domagałem się wydalenia z Polski mocno podejrzanego obywatela Niemiec, podejrzenie było nadto uzasadnione, bo z wybuchem ostatniej wojny objawił się ten osobnik w…. mundurze hitlerowskiego oficera lotnictwa. Dopiero w 1936 dostałem przeniesiony do Torunia w siedzibie ówczesnego wojewody, dowództwa Korpusu i Inspektora Generalnego W.P., w terenie wówczas zamieszkałych również przez rodowitych tam Niemców , obserwowałem w szerokim zasięgu życie społeczne i polityczne tamtejszych Niemców.
Chociaż sprawa ta nie wiąże się z tematem niniejszej pracy uważam za wskazane, by rzucić snop światła na to zagadnienie. Gdy propaganda hitlerowska już wówczas informowała opinię publiczną o rzekomych ze strony społeczeństwa i rządu polskiego aktach terroru i dyskryminacji stosowanych wobec tam zamieszkujących i wobec wszystkich Niemców , gdy było logicznie i nie do pomyślenia, by odpowiedzialny kierownik służby bezpieczeństwa na tak narodowościowo eksponowanym stanowisku nie był informowany i by nie miał polecenia stosowania jakichkolwiek kroków dyskryminacji ludności niemieckiej stwierdzam, że przez cały czas tam urzędowania, to jest przeszło dwa lata (1936-1938) nie otrzymałem ani jednego rozkazu ustnego, ani pisemnego stosowania wobec Niemców jakichkolwiek kierunku czy sensie , kroków dyskryminacyjnych.
|